Krytycy w Akcji



Jesień rozpoczęła się wyjątkowym festiwalem - poświęconemu krytyce filmowej. 11 sekcji filmowych, 38 pokazów filmowych, 4 panele dyskusyjne i 7 spotkań warsztatowych, do tego imprezy towarzyszące, tj. koncert zespołu Kapela ze wsi Warszawa czy spacer po fabryce snów, tak w liczbach prezentował się 5 Festiwal Krytyków Sztuki Filmowej KAMERA AKCJA w Łodzi. Od kilku lat daje możliwość młodym adeptom krytyki filmowej na skonfrontowanie się z nieco starszymi, doświadczonymi krytykami.










To było moje pierwsze spotkanie z festiwalem, a także z Łodzią. Podczas czterech, bardzo intensywnych dni udało mi się zobaczyć 10 filmów, w tym etiudy Piotra Trzaskalskiego i dokument „Room 237”, o ukrytych znaczeniach w "Lśnieniu" Stanleya Kubricka. Najbardziej zachwycił mnie najnowszy film Xaviera Dolana „Mommy” – świetne, dojrzałe i przemyślane kino, w którym jest miejsce na miłość, rozpacz i rozedrganie. Najgorszym filmem był „Kłamca” (1997), w reżyserii Jonasa i Josha Pate, pokazanym w sekcji – Ryczący lew. Złota era Hollywood.






Do tego wzięłam udział w 5 panelach dyskusyjnych. Wiele miejsca poświęcono dystrybucji, promocji i produkcji filmów. Bardzo inspirujący był warsztat z Mariolą Wiktor, autorką wielu wywiadów z artystami i stałą bywalczynią zagranicznych festiwali. Zdradziła kilka tajników przeprowadzania wywiadów, a także opowiedziała o swoich najbardziej interesujących spotkaniach.



Spotkanie z reżyserem Piotrem Trzaskalskim

 




Podczas festiwalu oczywiście przyznano nagrody. Pierwsza powędrowała do Macieja Kryńskiego, za najlepszy tekst krytyczny. Konkurencje Krytyk Mówi wygrała Diana Dąbrowska, ogromnie cieszy mnie ten wybór, ponieważ była to moja faworytka. Najlepszą animacją jury uznało - „Konstrukcje” Andrei Guizar, a Agnieszka Woszczyńska zachwyciła wszystkich swoją etiudą „Fragmenty” i wygrała tą kategorię. Dodatkowo wyróżniono film „Zabicie ciotki”, reżyseria Mateusz Głowacki. 

Podkreślę jeszcze raz, że to niezwykły festiwal, daje możliwość rozwoju młodym ludziom, sprawia, że miłośnicy kina mogą się spotkać ze sobą i wspólnie przeżywać filmowe emocje (a w kuluarach było na prawdę gorąco). Festiwal tworzą niezwykli ludzie, którzy dbają o swoich gości i o każdy jego szczegół. Były to dość wyczerpujące cztery dni, ale bardzo bogate o nowe doświadczenia. Dodatkowo, w końcu zwiedziłam Muzeum Kinematografii w Łodzi, do którego od kilku lat chciałam się wybrać. Gorąco zachęcam do zwiedzania, posiadają bogatą filmową kolekcje, oczywiście znajdziecie kilka tabliczek z napisem: "nie dotykać!" "nie siadać!", ale im głębiej w muzeum, tym ciekawiej, na prawdę zwiedzanie było dla mnie ogromną frajdą. Najciekawsza wystawa: "Tajemnice planu filmowego".




 





















Fotoplastikon






Mam nadzieję, że w przyszłym roku znowu wybiorę się do Łodzi, bo na prawdę warto!


Autorka: Ania W.

Share this:

CONVERSATION

1 komentarze:

  1. Kurcze nie wiedziałam o takim Festiwalu...za rok muszę tam być! :)

    OdpowiedzUsuń