Cudowne lata



Z okazji Dnia Dziecka zapragnęłyśmy cofnąć się w lata 90, kiedy to przyszłyśmy na świat. Zawsze kiedy wspominamy ten uroczy okres przed oczami mamy: podwórko, gumę do skakania, andruty, tamagotchi i niezastąpione bajki z serii: Walt Disney przedstawia! Nasi rodzice często powtarzają: „kiedyś to były inne czasy !”… otóż my dzisiejszym pokoleniom możemy powiedzieć to samo. W dobie Internetu, gdzie każde bajki mamy na wyciągnięcie ręki ich wartość straciła na znaczeniu. Dawniej, na zniesioną dziś wieczorynkę czekało się cały dzień, a kasety VHS były tym, czym obecnie jest pendrive.


Bajki na których się wychowaliśmy, ukształtowały nas na porządnych, wartościowych ludzi. :) 



Osobiście moją ulubioną produkcją, która jednoznacznie przypomina mi dzieciństwo jest "Król Lew" (1994), reż. Rob Minkoff, Roger Allers.

Kiedy bajka w 1994 roku weszła na ekrany za pewnik przyjęto jego pozycję w kanonie najlepszych opowieści Disneya ! Na owej historii wychowało się nie tylko pokolenie lat 90, ale i dzisiejsze roczniki. Fabuły bajki nie trzeba nikomu dokładnie przybliżać, gdyż wszyscy doskonale wiedzą o co w niej chodzi. Obecnie przesiąknięte scenami przemocy, walki, techniki i rywalizacji kreskówki mogłyby czyścić buty Simbie i jego ekipie z dżungli. Król lew to marka sama w sobie pokazująca, iż życie nie zawsze będzie usłane różami, a na naszej drodze spotykać będziemy zło i czarne charaktery (Skaza). Warto więc mieć przy sobie niezastąpionych przyjaciół ! ( Timon i Pumba).







Dzień Dziecka zawsze budzi we mnie wspomnienia z mojego dzieciństwa, czyli kolorowe lata 90. Jakie to hity telewizyjne mogliśmy oglądać. Chłopcy zazwyczaj byli fanami „Dragon Ball” (niektórzy do dzisiaj są), a dziewczynki częściej wybierały japońską bajkę „Czarodziejka z księżyca”. Próbując przywołać swoje osobiste, bajkowe wspomnienia, udaje się w kierunku kanału RTL7, gdzie w blokach z kreskówkami pokazywano różne filmy animowane, m.in. „Woody Woodpecker”, „Rocky, Łoś Superktoś i przyjaciele” czy „Denver, ostatni dinozaur”. Oczywiście był też „Teleranek” i blok bajek i filmów dla dzieci pokazywanych w południe w TVP1. Cały tydzień się czekało na ten wspaniały moment.

Gdybym miała przywołać jedną bajkę, którą najbardziej zapamiętałam, byłaby to „Starla i jeźdźcy” (1995-1996), luźno oparta na opowieściach arturiańskich, zasadzona na japońskim gatunku „magicznych dziewczyn”. Skupiona wokół tytułowej postaci, czyli księżniczce Starli, która wraz ze swoimi dwoma przyjaciółkami bronią Avalonu przed złą Lady Kale. W walce ze złem Starli, Tamarze i Fallon pomagał nauczyciel i czarodziej Merlin oraz ich zwierzęta. Dziewczyny posiadały magiczne moce (zamknięte w symbolach – słońca, serca i księżyca), które przemieniały je w Jeźdźców Klejnotów, czyli grupę strażniczek Avalonu. Dodatkowo wspomagane były przez królewską grupę trzech dzielnych rycerzy na wilkach.
W mojej zerówce panował szał wśród dziewczyn na tą bajkę. Popołudniu oglądałyśmy kolejny odcinek, a na zajęciach odgrywałyśmy poszczególne epizody, angażując innych. Oczywiście każda z nas miała symbol swojej ulubionej bohaterki. :)



Każde pokolenie, każdy z nas ma swoje ukochane bajki, które przywołane w dorosłym życiu przypominają o  cudowności tego okresu. Dlatego każdemu malcowi życzymy by jak my miał udane, radosne dzieciństwo spędzone na beztroskiej zabawie, a bajki po które sięgniecie rozbudzały waszą kreatywność, byście tak jak my w dorosłym życiu o nich nie zapominali!



Autorki: Ania&Ania

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz