Tańce, hulanki, swawole Wojciecha Smarzowskiego


Wojciech Smarzowski to jeden z ulubionych reżyserów polskiej publiczności. Otwarcie przyznaje się, że świadomie wybiera tematykę swoich filmów, w których alkohol jest na pierwszym miejscu i zazwyczaj popycha do złego bohaterów.  Uważa ten nałóg za jeden z głównych grzechów  Polaków. Za nami premiera jego najnowszego obrazu – Pod mocnym aniołem, na motywach powieści Jerzego Pilcha. Z tej okazji wrzucamy post oceniający pozostałe filmy reżysera.


7 grzechów głównych



Przygoda ze Smarzowskim zaczęła się dość mocno i tradycyjnie. W swoim pierwszym filmie – Wesele (2004), zadrwił z polskiego świętowania tej uroczystości. Na wspólną imprezę zaprosił plejadę polskich aktorów – Mariana Dziędziela, Tamarę Arciuch, Bartłomieja Tope, Macieja Stuhra, i innych. Alkohol leje się tam hektolitrami, a kapela przygrywa pod batutą Tymona Tymańskiego tradycyjnego „Białego misia”.

Dla ojca panny młodej nie jest ważne  jej osobiste szczęście, ale to co ludzie powiedzą, dlatego wesele ma się odbyć z wielką pompą. Wojnar, znany jest wśród lokalnych mieszkańców ze sknerstwa, jednak nie szczędzi grosza dla swojej córki. Próbuje ratować uroczystość za wszelką cenę. Niestety dziwne zbiegi okoliczności pojawiają się coraz częściej i mężczyzna nie jest w stanie kontrolować ich wszystkich. Ostatecznie wesele kończy się fiaskiem, a Wojnar ponosi porażkę.

Smarzowski zawarł w tym filmie typowy obraz katolickiego społeczeństwa polskiego: alkoholizm, pycha, chciwość, nieczystość,  zazdrość, wszystkie te grzechy wyłaniają się na plan pierwszy.

Polski thriller


Ze współczesnej polskiej wsi reżyser przeniósł się do lat 80 XX wieku. Jego Dom zły to opowieść budząca grozę, przedstawiająca różne stadia popadania w szał pod wpływem alkoholu. Ponadto w groteskowy sposób ukazuje policje z czasów PRL-u.

Do domu Dziabasów, trafia dość przypadkowo niespodziewany gość Edward Środoń (Arkadiusz Jakubik), po jednej z syto zakrapianych imprez dochodzi do tragedii. Wszystkie wydarzenia jawią się nam przez retrospekcje zdarzeń prowadzoną przez milicje, która chce dotrzeć do „prawdy”, by dowiedzieć się co rzeczywiście działo się tamtego wieczora.

Ten film, jak do tej pory jest moim ulubionym z całej twórczości Smarzowskiego. Ciekawie poprowadzona akcja i scenariusz. Także nasz ulubiony alkohol szerzy fale nienawiści i popycha do złego. Dodatkowo, Smarzowskiemu udaje się pokazać relacje panujące w milicji, gdzie nie ma miejsca na indywidualizm i sprawiedliwość. Przymioty władzy tak działają, że zawsze pokonają osobę wyróżniającą się.

Delikatny skowyt miłości


Róża - film zupełnie inny od pozostałych. Różni się przede wszystkim narracją, a także poprowadzeniem aktorów. Brutalny i intensywny obraz rodzącej się miłości między dwojgiem ludzi w ciężkich czasach (1945). Ona, wdowa po niemieckim żołnierzu, on – wierny swojej ojczyźnie, działacz Armii Krajowej, po wojnie wybiera Mazury jako swoje nowe miejsce zamieszkania. Mimo, że pochodzą z zupełnie innych światów, a ich historia skazana jest na niepowodzenie, zakochują się w sobie.

Agata Kulesza, grająca tytułową Różę, potrafi świetnie wydobywać skrajne emocje, dzięki niej film tak doskonale się ogląda. Oczywiście nie byłoby Róży bez Smarzowskiego, który zachwycił i po raz kolejny zebrał laury. Nie pozwala sobie na groteskowość czy nadrealność, przedstawia ciężkie losy bohaterów z należytą powagą. Nie daje nadziei na dobre rozwiązanie filmu, kumuluje emocje i brutalnie ukazuje przemiany w Polsce po II wojnie światowej.

Policyjny sex, drugs and rock’n’roll
 
Przejaskrawiona Drogówka - obraz polskiej policji, spodobał się nam na tyle, że był najchętniej oglądaną przez nas pozycją w ubiegłym roku w kinach. Chłopcy z drogówki jeszcze nigdy nie byli tak sympatyczni i komiczni jak u Smarzowskiego.

Film można podzielić na dwie części. W pierwszej widzimy jak policjanci dorabiają, hulają, dbają o przestrzeganie zasad drogowych, no i piją, a wszystko oczywiście w granicach prawa. Gdy pierwsza zaczyna nam się dłużyć, zaczyna się kolejna część, skupiona wokół policjanta granego przez Bartłomieja Tope. Zostaje on posądzony o zabicie swojego kolegi. Mężczyzna postanawia przeprowadzić własne śledztwo, niestety głównym podejrzanym staje się sam policjant. W drogówce rozpoczynają się czystki, nie ma już miejsca na zabawę. Policjanci muszą zdecydować się po czyjej staną stronie.

Smarzowski maluje nam ciekawą rzeczywistość, groteskową, a co ważniejsze bardzo komiczną. Wielu z nas mogło w końcu otwarcie pośmiać się policji bez zagrożenia mandatem. Nic więc dziwnego, że wielu policjantów zbulwersowało się po obejrzeniu tego filmu, a my tak chętnie ruszyliśmy do kin. Smarzowski przez wiele lat wypracował swój własny zespół aktorski pracujący przy każdym z jego filmów. W Drogówce do składu dołączyła młoda aktorka Julia Kijowska.

Wyraźnie Wojciech Smarzowski nie ma dość alkoholu, a wielu widzów prześciga się w opowieściach z planu, które zdradzą trochę kulis z powstawania filmów. Aktorzy milczą na temat przelewającego się alkoholu na planie, chociaż podobno niektórzy z nich musieli wspomagać się prawdziwą wódką by realnie pokazać swój stan po spożyciu. Jednak wielu zaprzecza, między innymi Marian Dziędziel, w którego zdolności aktorskie nie wierzyła nawet sama ekipa filmowa i notorycznie zarzucała mu, picie przed wejściem na plan zdjęciowy.

Podsumowując, Wojciech Smarzowski to twórca bezkompromisowy, uwielbiający obnażać polską rzeczywistość. Bawi się różnorakimi narzędziami filmowymi, a jego kluczem do sukcesu jest sprawdzony zespół aktorski. Skoro premiera Pod mocnym aniołem za nami, to jestem ciekawa jakie będą filmy po tym, kiedy spełnił swoje marzenie zrobienia obrazu całkowicie poświęconemu alkoholizmowi.





Autor: Ania W.

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz