„To nasza tylko, nie gwiazd naszych wina”
Premiera: 06.06.2014
Produkcja: USA
Obsada: Shailene Woodley, Ansel Elgort
Ocena: 6,5/10
Jedno jest pewne," Gwiazd naszych wina" to nie kolejna historia o problemach nastolatków w stylu "Trzy metry nad niebem". Tutaj nie liczy się bogactwo, bieda czy nieodparta chęć ryzyka. Scenarzyści "500 dni miłości" mieli w planach wycisnąć z nas potoki łez. Aczkolwiek nie przesadzajmy, jedna chusteczka zdecydowanie wystarczy.
Film jest adaptacją powieści Johna Greena jednego z najbardziej poczytnych amerykańskich pisarzy. Główna bohaterka Gazel od 13-roku życia choruję na raka tarczycy. Obecnie 17-letnia dziewczyna za namową rodziców uczęszcza na zajęcia dla osób chorych na raka. Tam poznaje Gusa, byłego sportowca z amputowaną nogą. Chłopak tryska energią, a z jego ust padają nienaganne żarty. W mało romantycznych okolicznościach rodzi się pomiędzy nimi uczucie, dzięki któremu wspólnie stawiają czoła swoim nowotworom.
Wielkie brawa należą się młodziutkiej Shailene Woodley, która debiutowała w Oscarowych "Spadkobiercach", a ostatnio przeżywała swoje pięć minut w produkcji SF "Niezgodna". Niedowiarkom stwarzającym niepotrzebne spekulacje co do gry aktorskiej Woodley, mówimy zdecydowanie NIE! Jako Hazel wzrusza, błyszczy subtelnością i zaskakuje dojrzałym charakterem.
Pretensjonalnie zatytułowany film to trochę gorsza wersja "Szkoły uczuć", który momentami wzrusza i depcze łeb chorobie. Szybko jednak entuzjazm zanika, schodząc do niższej półki pozostajemy w klimacie filmu teenage i dosyć taniej gry na emocjach widza.
Autor: A.S.
Produkcja: USA
Obsada: Shailene Woodley, Ansel Elgort
Ocena: 6,5/10
Jedno jest pewne," Gwiazd naszych wina" to nie kolejna historia o problemach nastolatków w stylu "Trzy metry nad niebem". Tutaj nie liczy się bogactwo, bieda czy nieodparta chęć ryzyka. Scenarzyści "500 dni miłości" mieli w planach wycisnąć z nas potoki łez. Aczkolwiek nie przesadzajmy, jedna chusteczka zdecydowanie wystarczy.
Film jest adaptacją powieści Johna Greena jednego z najbardziej poczytnych amerykańskich pisarzy. Główna bohaterka Gazel od 13-roku życia choruję na raka tarczycy. Obecnie 17-letnia dziewczyna za namową rodziców uczęszcza na zajęcia dla osób chorych na raka. Tam poznaje Gusa, byłego sportowca z amputowaną nogą. Chłopak tryska energią, a z jego ust padają nienaganne żarty. W mało romantycznych okolicznościach rodzi się pomiędzy nimi uczucie, dzięki któremu wspólnie stawiają czoła swoim nowotworom.
Hazel i Gus tworzą parę idealną, skonstruowaną na solidnej przyjaźni. "Gwiazd naszych wina" nie tylko zmusi nas do płaczu, ale również wzbudzi śmiech i przekaże solidną dawkę motywacji.
Wielkie brawa należą się młodziutkiej Shailene Woodley, która debiutowała w Oscarowych "Spadkobiercach", a ostatnio przeżywała swoje pięć minut w produkcji SF "Niezgodna". Niedowiarkom stwarzającym niepotrzebne spekulacje co do gry aktorskiej Woodley, mówimy zdecydowanie NIE! Jako Hazel wzrusza, błyszczy subtelnością i zaskakuje dojrzałym charakterem.
Pretensjonalnie zatytułowany film to trochę gorsza wersja "Szkoły uczuć", który momentami wzrusza i depcze łeb chorobie. Szybko jednak entuzjazm zanika, schodząc do niższej półki pozostajemy w klimacie filmu teenage i dosyć taniej gry na emocjach widza.
Autor: A.S.
0 komentarze:
Prześlij komentarz