Dwa żywioły

 

Tytuł: IDA
Gatunek: Dramat
Reżyser: Paweł Pawlikowski
Premiera: 25.10.2013
Produkcja: Polska
Obsada: Agata Kulesza, Agata Trzebuchowska, Dawid Ogrodnik
Ocena: 8/10


 


Krytyka polskiej martyrologii i pokazywanie jej z innej perspektywy w ostatnim czasie jest dość częsta dla polskiej kinematografii. Jednakże najnowszy obraz Pawła Pawlikowskiego - Ida, znacznie różni się od innych filmów. Narracja jest daleka od brutalności, krzyku i zbędnych wyrzutów sumienia. 

Ida to opowieść osadzona w latach 50 XX wieku. Młoda zakonnica, przed ślubami wieczystymi musi poznać swoje korzenie rodzinne. Mimo, że buntuje się przeciwko decyzji siostry przełożonej, to w rezultacie wykonuje jej polecenie. Dziewczyna jedzie na spotkanie ze swoją ciotką, od której dowiaduje się, że jest Żydówką. Razem ruszają, do miejscowości gdzie się urodziła, stawić czoła brutalnej prawdzie. W trakcie ich podróży możemy lepiej poznać postać, uzależnionej od alkoholu ciotki – „Krwawej Wandy” (Agata Kulesza), która w okresie stalinowskim była najostrzejszym prokuratorem generalnym. 

Ta niby z pozoru banalna historia, okuta jest niesamowitą atmosferą. Pawlikowski doskonale inscenizuje sytuacje pomiędzy dwoma bohaterkami z różnych światów. Długo szukał aktorki do roli głównej, aż przez przypadek odnalazł Agatę Trzebuchowską, idealną do zagrania młodej dziewczyny, która skryta za murami klasztoru nie zna zła, okrucieństwa świata, nie wie tak na prawdę czym jest grzech. Może, dlatego że jest naturszczykiem łatwiej było jej się wcielić w postać tytułowej Idy. Przeciwstawiona zostaje ciotce, granej przez Agatę Kulesze, która niesamowicie potrafi wydobywać emocje i je uzewnętrzniać, udowadnia po raz kolejny swój kunszt aktorski. Pani prokurator pod swoją grubą skórą chowa swój ból i cierpienie. 

Czarno-biały ekran podsyca całą historię i uwypukla emocje głównych bohaterek. Obraz nie ma wartkiej akcji, toczy się samoistnie i powoli.  Nie opiera się na scenariuszu, a na emocjach i budowie kadrów. Doskonałe zdjęcia Łukasza Żala tak naprawdę kształtują ten film, wydobywając z całej historii to co warte jest uchwycenia.

Enigmatyczny obraz jest na tyle wciągający, że nie możemy się od niego oderwać. Ida jest zrobiona w dość subtelny sposób. Nie ma tam wyrzutów i pytań dlaczego tak się stało, widzimy jedynie ludzi uwikłanych w niefortunną historię, którzy próbowali się ratować w sposób jaki uważali za słuszny. Pawlikowski w specyficzny sposób dokonuje rozliczenia z historią obalającą martyrologie Polaków. Mimo wszystko nie ocenia nikogo, zostawia to widzowi, którego obraz ten z pewnością zaczaruje.

Ida to film pełen bólu i cierpienia, delikatnie dawkowanego przez cały seans. Z pewnością doceni go każdy kinomaniak, ponieważ Pawlikowski wyczarował przepiękny obraz z antysemicką historią w tle.






Autor: Ania W.

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz