W imię miłości


Tytuł: PIETA
 Reżyser: Kim Ki-duk
Scenariusz: Kim Ki-duk
Premiera: 01.11.2013
Produkcja: Korea Południowa
Obsada: Min-soo Jo, Jung-Jin Lee
Ocena: 8/10 







Najnowszy film koreańskiego reżysera Kim Ki-duka (Wyspa, Samarytanka) – Pieta to porażający obraz, zły do szpiku kości, o ludzkiej moralności i podobieństwie do świata zwierzęcego. Zdobył Złotego Lwa na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji, a teraz podziwiać go może także polska publiczność.


Główny bohater – Gang-Do (Jung-Jin Lee) jest pozbawiony jakichkolwiek uczuć czy emocji. Jako lichwiarz, ściągający długi z drobnych „przedsiębiorców”, którzy znaleźli się w sytuacji bez wyjścia, stosuje metody bardzo brutalne i drastyczne. Wymierza na nich swoją sprawiedliwość, niczym pan świata, nie licząc się z konsekwencjami swoich przewinień. Sytuacja się zmienia, gdy w życiu Gang-Do pojawia się tajemnicza kobieta, podająca się za jego matkę. Mężczyzna jest w pułapce, nagle w jego życiu pojawiają się uczucia, z którymi nigdy nie miał do czynienia. Zmienia się też jego nastawienie do potencjalnych ofiar. Nagle w życiu Gang-Do najważniejsza jest matka, za którą byłby wstanie umrzeć. Kobieta wabi swojego syna zabierając go do wesołego miasteczka, organizując mu urodziny, sadząc z nim drzewko, sprawia, że w głównym bohaterze zachodzi diametralna zmiana.

Min-soo Jo odgrywająca role Mi-Son – kobiety podającej się za matkę Gang-Do, gra świetnie swoją postać pełną bólu i cierpienia, która posiada pewną tajemnice. Próbuje się zbliżyć do swojego syna, dlatego daje się poniewierać. W imię miłości jest gotowa pokonać każdą przeszkodę.

Kim Ki-duk w swoim obrazie przemyca metafory, symbole religijne. Stawia czerwony krzyż po środku miasta, gdzie nie ma żadnej sprawiedliwości, ani jakichkolwiek zasad etycznych czy moralnych. Swoich bohaterów zamyka w pułapce bez wyjścia, którym możemy się przyglądać. Samym tytułem, a także plakatem promującym odnosi się do przedstawienia Matki Bożej trzymającej swojego zdjętego z krzyża Syna, którego tuli do siebie pełna bólu i miłości. To właśnie ta Pieta staje się kluczem do zrozumienia całości filmu, reżyser poprzez chrześcijańskie odniesienia wymierza, w bardzo przewrotny sposób sprawiedliwość.

Zastana rzeczywistość zbulwersuje, zaskoczy każdego. Kim Ki-duk manipuluje widzem, sprawia, że nie domyślimy się niczego. Sprzedaje nam coraz bardziej dramatyczne i brutalne obrazki budując pozory. A my nawet nie chcemy domyślać się końca filmu. Emocje podbudowuje doskonałą muzyką.

Pieta to film kontrowersyjny, ważny, a także bardzo brutalny. Obraz ten jest przeznaczony dla widzów o mocnych nerwach, którzy nie wybiegną z kina krzycząc, ponieważ są to dwie godziny przeraźliwej akcji. Kim Ki-duk zbudował wielowymiarową fabułę i ją dobrze poprowadził, aby na końcu wydobyć całą kwintesencje filmu, a także by w konsekwencji rozładować emocje kumulujące się przez cały czas projekcji.










Autor: Ania Wiącek

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz