Z miłością jej do twarzy



Tytuł: W UKRYCIU
Thriller, Romans
Reżyser: Jan Kidawa-Błoński
Scenariusz: Maciej Karpiński
Premiera: 26.12.2013
Produkcja: Polska
Obsada: Magdalena Boczarska, Julia Pogrebińska, Krzysztof Stroiński

Ocena: 5/10


 

Bardzo szybko przeszliśmy od patetycznej martyrologii w polskim kinie do rozliczania historii i zaprzeczenia świętości Polaków. Przestają już nas szokować obrazy, które pokazują jak nasi przodkowie przyczynili się do mordu Żydów lub takie które wskazują żołnierzy zdradzających swoją ojczyznę. Film Jana Kidawy-Błońskiego W ukryciu podejmuje temat homoseksualności w latach 40 XX wieku.


Ojciec Janki (Magdalena Boczarska) ukrywa w piwnicy domu córkę swoich przyjaciół – piękną Ester (Julia Pogrebińska). Dziewczyna źle reaguje na wiadomość o ukrywającej się Żydówce. Mimo wszystko po pewnym czasie rodzi się między nimi specyficzna relacja. Pozostawione same, muszą sobie poradzić z sytuacją w jakiej się znalazły. Krucha i delikatna Janka przemienia się w kobietę twardą i bez skrupułów, która nie ma oporów, żeby zabić z miłości.

Sugestywny jest tytuł filmu. Odnosi się jednocześnie do sytuacji, jak i rodzącej się miłości między dwoma bohaterkami. To co się dzieje między nimi jest dla nich samych zaskoczeniem. Ich romans jest reakcją na traumatyczną sytuacje, jednakże przeradza się w głębokie uczucie ze strony jednej bohaterki. Druga robi to pod wpływem chwili i tęsknoty za starym życiem, nie ma w tym żadnych emocji i bardzo tego żałuje. Janka próbuje zatrzymać przy sobie Ester jak najdłużej się da, dlatego nie informuje jej nawet o końcu wojny. Wiele też dla niej poświęca, choćby wstępuje do partii by zachować dla nich dom.

Relacja między bohaterkami nie jest prosta i nie można jej tak też wyjaśnić, ponieważ widzimy w początkowych scenach, że Janki nie pociąga seks z mężczyzną, nie czuje nic. Zupełnie inaczej jest z Ester, którą potrafi kochać. Ta relacja jest autodestrukcyjna, w konsekwencji obydwie się ranią. Nie wszystko tutaj jest jasne i oczywiste.

Mieszkanie jest dla nich obu więzieniem, a także przestrzenią, w której są skazane jedynie same na siebie. Jan Kidawa-Błoński po raz kolejny wybiera ciężki temat, przez który chce pokazać dominacje osoby, która posiada władzę nad drugą. W tym przypadku tyczy się to wolności. Mimo wszystko film nie jest dla mnie porywający. Pojawiają się w nim niezrozumiałe do końca wątki, jak reakcja głównej bohaterki na widok powracającego do domu ojca. Sama historia wydaje się być przeciągana i przegadana. Nie wiem czy reżyser chciał tym filmem wzbudzić zachwyt czy może wywołać skandal?

Film jest zbudowany na uczuciu rodzącym się między dwoma bohaterkami w bardzo trudnych czasach. Reżyser nie stworzył ckliwej historii o miłości, która może pokonać wszystko, jednakże brak mi w tym sensu. Przez cały seans pytałam się siebie, ale po co tak naprawdę produkować taki film? Czemu ma to służyć?











Autor: Ania W.

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz