Życiowy maraton



               W święta pogoda nie dopisała, na szczęście rozkładówka filmowa nie zawiodła. Zaskoczyła nas nie tylko Kevinem w Nowym Jorku, ale również Maratonem Tańca. Tytuł zbił mnie z tropu. Wyobrażałam sobie próbę zrobienia polskiej wersji amerykańskiego Step Up. Na szczęście słowo taniec, nie było tym kluczowym.

          Akcja filmu rozgrywa się w jednym z małych miasteczek Dolnego Śląska - Dąbiu,  gdzie pewnego słonecznego dnia we wsi podczas festiwalu zorganizowano konkurs Taneczny. Nie lada gratka, wszak główna nagroda to 50 tysięcy złotych. Rozpoczyna się walka. Od samego początku reżyserka dobitnie pokazuje nam, że nie o taniec tu chodzi. Za synonim tego słowa stawia miłość, zabawę i pieniądze. Mieszkańcy biorący udział w maratonie posiadają cel. Mamy tu wszystkich. Pijanego, a zarazem sympatycznego mężczyznę - tańczącego w pojedynkę. Matkę poszukującą tatusia dla swojego syna. Małżeńską parę alkoholików. Dwóch fałszywych księży, czyhających na okazję zgarnięcia nielegalnie pokaźnej gotówki. Fryzjerkę z chłopakiem jej najlepszej przyjaciółki. Młodą mamę po 10 - miesięcznej ciąży oraz księdza z siostrą zakonną. Różni a jednak podobni. Umiejętności ruchowe nie mają tu znaczenia liczy się najdłuższy taniec.


          Wielkie brawa należą się Agnieszce Podsiadlik - filmowej Dżesice. Ta 30- letnia kobieta rzuca się w oczy. Ciętym, a zarazem łagodnym charakterem kupuje widza. Udowadnia nie tylko piosenką, ale i swoją filmową rolą  człowieczą inność.  Łazarkiewicz postarała się o odpowiedni dobór aktorów. Kulig, Frycz, Lichota, Wierzbicki oraz Skonieczny - mają swoje 5 minut. Zaletą filmu jest panujący w nim nastrój. Komedia oprócz realnego wizerunku polskich wsi i małych ambicji jej mieszkańców, dla których arcyważnym wydarzeniem jest przyjazd piosenkarki z dolnej półki - posiada również magię. Dwóch przebranych za księży złodziejaszków reżyserka obdarza nadzwyczajnymi mocami. Miłość i przyjaźń wystawione na próbę zwyciężają, a drugorzędna wokalistka zakochuje się w chłopaku ze wsi. Całość dopełnia muzyka Oksany Predko i Krzysztofa Kubisia .
           
        
          Maraton Tańca może nie jest filmowym wydarzeniem roku, ale posiada w sobie to "coś" o czym często mówimy, ale nie potrafimy tego nazwać. Warto do niego zajrzeć również przez końcową dedykację reżyserki Magdaleny Łazarkiewicz - "Ani Iwaszkiewicz i Piotrowi Łazarkiewiczowi, naszym aniołom".
         
A.S.

Share this:

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz